W bieżącym sezonie, wirus grypy stał się problemem o skali krajowej. Sytuacja jest na tyle poważna, że sprawia lekarzom coraz większe zmartwienia. Każdego dnia, osoby walczące z dolegliwościami wynikającymi z grypy, zgłaszają się do placówek medycznych w całym kraju. Część z nich musi zostać hospitalizowanych, a w przypadku niektórych choroba prowadzi do tragicznego finału. W obecnym sezonie epidemicznym, liczba osób, które straciły życie z powodu komplikacji po grypie, już sięgnęła niemal 1000.
Dane te przekazał Główny Inspektorat Sanitarny. Liczba ta jest znacznie wyższa niż w poprzednich latach, co stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego. Szczególnie obciążone są Przychodnie Podstawowej Opieki Zdrowotnej, które przez wysyp chorych na grypę, przechodzą obecnie okres intensywnego oblężenia.
Dr Michał Sutkowski, specjalista chorób wewnętrznych i medycyny rodzinnej oraz prezes Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce, podkreślił w rozmowie z „Super Expressem”, że pomimo obserwowanego od początku roku wzrostu zarażeń grypą, najtrudniejszy czas prawdopodobnie już minął. Niemniej jednak przestrzega, że nie oznacza to końca zagrożenia. Wirus grypy typu A nadal stanowi problem, a ludzie, którzy nie zostali zaszczepieni mają szansę zarazić się grypą typu B, której przypadków wcale nie jest mniej.